13 sierpnia 2019

[Zapowiedź] Wrześniowe i październikowe premiery Wydawnictwa Widnokrąg







Kochani!

Myślicie już powoli o jesiennych lekturach dla swoich pociech? Jeśli nie, wychodzę temu naprzeciw. Poniżej propozycje Wydawnictwa Widnokrąg, które swoje premiery będą miały zarówno we wrześniu, jak i październiku.



"Prawy i Lewy" 
Anna Paszkiewicz 
Ilustracje: Katarzyna Walentynowicz 
Premiera: 11.09.2019
Ilość stron: 32, oprawa twarda

BUTY TEŻ MAJĄ COŚ DO POWIEDZENIA! 

Okazuje się, że nie tylko skarpetki mają swoje tajemne życie. Prawy i Lewy to… dwa buty o zupełnie odmiennych temperamentach i upodobaniach. Prawy jest zasadniczy, pedantyczny, nie lubi się brudzić – woli zacisze swojej szafy. Lewy ma iście ułańską fantazję! Uwielbia długie spacery, skoki w kałuże i wszelkie szaleństwa… 

Książka Prawy i Lewy Anny Paszkiewicz to ciepła, zachęcająca do rozmowy książka o odmienności i o tym, co przynosi nam w życiu radość. W końcu skoro jesteśmy inni, nie te same rzeczy będą nas uszczęśliwiać. Autorką ilustracji jest Katarzyna Walentynowicz. 


Historia zaproponowana przez Annę Paszkiewicz lekko i z humorem opowiada o sprawach ważnych, o tym, że różnimy się od siebie, a – choć czasem trudno to sobie uświadomi – wiele z naszych myśli tak naprawdę zależy od punktu odniesienia. Porównywanie się przynosi tylko smutek i żal. Uczucia takie jak zazdrość, często pojawiają się zupełnie niepotrzebnie. A łąka sąsiada wcale nie jest bardziej zielona, tylko my ją taką widzimy. 


Nocą w szafie z butami toczą się burzliwe dyskusje. Buty butom zazdroszczą a to przygód, a to spokojnego życia… Czy słusznie? Prawy i Lewy mogą godzinami spierać się, czy lepiej jest skakać przez kałuże, hasać i odkrywać nowe szlaki, czy dostojnie spacerować, oczywiście tylko w dni słoneczne i absolutnie nie schodząc z chodnika. Jak w ogóle udaje im się iść w tym samym kierunku? – nie wiadomo. Prawdopodobnie dlatego, że decyduje za nich mała Madzia, która zdecydowanie lubi swobodę i jest niezwykle ciekawska. Lewy jest szczęśliwy, prawy – niezbyt, dlatego codziennie w szafie słychać jego narzekanie. 


– Nudzę się – oznajmił Lewy. – Do rana tyle czasu i nawet nie wiadomo, czy dokądś jutro pójdziemy. Słyszałem, jak wieczorem Madzia pokasływała. Założę się, że mama zatrzyma ją w domu, a wtedy… nici ze spaceru.
– Gdybym choć przez chwilę mógł być odświętnym pantoflem… – Rozmarzył się, rzucając tęskne spojrzenie w kierunku szafki na buty. – Tylko pomyśl, jak cudownie byłoby spacerować jedynie w słoneczne i suche dni. Żwir skrzypiałby radośnie, a na drodze nie byłoby żadnych kałuż. Po takiej przechadzce podeszwa z pewnością nie bolałaby mnie tak bardzo. Madzia jest zdecydowanie zbyt ruchliwa. Dziwię się, że jej mamie w ogóle to nie przeszkadza.
- Ech, rzekłbym, że wstałeś dziś lewą nogą – zażartował Lewy… 

Kiedy do dyskusji włącza się mały elegancki pantofelek, okazuje się, że świat nie jest czarno-biały. Nietrudno sobie wyobrazić, że o takie mięciutkie pantofelki z miękkiej skórki trzeba dbać, a żeby się nie zabrudziły, zakładać tylko na szczególne okazje. Czy to fajne życie? Czyż nie byłoby idealne dla Prawego? Każdy z bohaterów wysnuje własne wnioski na ten temat, bo nie ma jednego rozwiązania, które pasuje do wszystkich. 


Opowieść o Prawym i Lewym w prosty i bardzo bezpośredni sposób pokazuje, że i od butów możemy się czegoś nauczyć. W końcu już w przedszkolu może okazać się, że piłka Wojtka jest większa, a Ola ma psa (a ja nie). Każdy codziennie mógłby wymienić coś, czego nie mógł, a chciałby zrobić (a ktoś mógł). Warto wziąć przykład z bohaterów, docenić tu i teraz, zamiast zamartwiać się tym co było lub będzie. Buty to wiedzą. 



Krótka, wyrazista i pełna dowcipnych dialogów opowieść przeznaczona jest dla dzieci od czwartego roku życia, ale z pewnością spodoba się również siedmiolatkom. Mali czytelnicy z pewnością docenią pełne zagadkowych i zaskakujących szczegółów grafiki Katarzyny Walentynowicz. 

Ale uwaga! Niejedno dziecko, poznawszy sekretne życie butów, które nosi, może zachcieć wskoczyć w pantoflach w kałużę!



Anna Paszkiewicz (1979) – autorka ponad dwudziestu książek dla dzieci (m.in. Abstrakciki; Marzenie; Detektyw Bzik; Pafnucy, ostatni smok; O pewnym smoku, a nawet kilku; Językowe wygibasy). Na stałe współpracuje z czasopismem dla dzieci niewidomych i niedowidzących Promyczek. Od kilku lat w dolnośląskich przedszkolach i szkołach organizuje spotkania promujące czytelnictwo. Uwielbia podróże, truskawki, malarstwo abstrakcyjne i wędrówki po górach, podczas których ładuje swoje „pisarskie baterie”. To właśnie tam, w ciszy i z dala od zgiełku miasta do głowy przechodzą jej najdziwniejsze literackie pomysły…



Katarzyna Walentynowicz - ilustratorka i graficzka. Współzałożycielka marki gier planszowych Zagrywki. Twórczyni gry Psiechadzka. Związana ze studiem graficznym Homework. Autorka m.in. ilustracji do wszystkich edycji festiwalu filmowego Kino Dzieci, ilustrowanej identyfikacji miejsca edukacji rodzinnej U Króla Maciusia w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, druków edukacyjnych towarzyszącym wystawom w Muzeum Narodowym w Warszawie, ilustracji do programów edukacyjnych w Muzeum Fryderyka Chopina w Warszawie i Cricotece w Krakowie. Autorka ilustracji do kilku książek. Ilustracje włączone do zbiorów kolekcji sztuki Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie.











Nagroda Tartu dla Literatury Dziecięcej (2017)
Nagroda Dobrej Dziecięcej książki (2016)


"Żona dla Taty!"
Reeli Reinaus 
Ilustracje: Marja-Liisa Plats
Premiera: 27.09.2019
Ilość stron: 216, oprawa twarda

Sztuka flirtowania, chemia i amulety – jak znaleźć miłość w XXI wieku?

Każdy, nawet jeśli ma całkiem dobre i wygodne życie, chciałby je dzielić z ukochaną osobą. Można oczywiście czekać, aż miłośc się pojawi, albo zrobić coś, żeby ją znaleźć. Nie jest to takie proste, jak się okazuje, i wymaga naprawdę wielu przygotowań oraz cierpliwości – przekonali się o tym bohaterowie bardzo współczesnej i zabawnej książki uznanej estońskiej autorki Reeli Reinaus Żona dla taty!.

Kaisa mieszka z tatą. Jej mama zmarła dawno temu, tak dawno, że dziewczynka zna ją bardziej z opowieści, niż wspomnień. Jest im dobrze we dwoje, ale pewnego dnia jej tata postanawia znaleźć nową żonę. Kaisie ten pomysł się podoba i chce mu pomóc, zależy jej, żeby tata był szczęśliwy, no i chce trzymać rękę na pulsie… Wspólnie opracowują anons taty i listę cech, które powinna posiadać kandydatka i zamieszczają ogłoszenie w Internecie. Niestety wszystkie poznane w sieci kobiety, mimo że spełniają wymienione warunki, po spotkaniu okazują się nieodpowiednie – albo im czegoś brakuje, albo mają czegoś za dużo… 

Jasne, że byłam gotowa mu pomóc. W końcu mi też zależało, by przyszła narzeczona taty podobała się nam obojgu.
Tata napisał mniej więcej coś takiego: „Wykształcony, wysportowany i interesujący się życiem kulturalnym samotny ojciec, którego hobby to jazda na rowerze i podróże. Jestem sympatyczny, szczery i mam poczucie humoru”.
Wydawało mi się to troszkę nudne, ale tata kategorycznie odmówił dodania ciekawszych rzeczy, które według niego brzmiały dziwacznie. Ja za to myślę, że byłoby o wiele fajniej, gdyby napisał, że wygrał kiedyś zawody w jedzeniu lodów i że uwielbia fotografować burze.


Po klęsce poszukiwań w Internecie tata z Kaisą postanawiają skupić się najbliższym otoczeniu. 


- Co dalej zamierzasz? – spytałam.

- Nie wiem. Chyba muszę zacząć częściej wychodzić z domu – odpowiedział.

- Ale nie do barów, dobrze? – zapytałam na wszelki wypadek.

Merit twierdziła, że zdaniem jej mamy porządnego mężczyzny nie znajdzie się w barze ani w klubie. Może z kobietami było tak samo… 

I tu pojawiają się schody… Tata niezbyt dobrze radzi sobie w nawiązywaniu kontaktów z nieznajomymi. Na szczęście przyjaciółka Kaisy, Merit, bardzo dobrze zna się na miłości i randkowaniu. Niektóre jej rady okażą się bezcenne. A i tata z czasem nabierze wprawy.

- A gdy twój tata już się z kimś pozna, musi pamiętać o wielu ważnych sprawach – tłumaczyła mi dalej Merit.

- Jakich? – zapytałam.
Naprawdę świat dorosłych wydawał mi się coraz bardziej skomplikowany.

- Musi na przykład pilnować, by nie trafić od razu do strefy przyjaciela – odparła Merit.

- Strefy przyjaciela? – Nigdy o czymś takim nie słyszałam. – Co to jest?

- Tak dokładnie to nie wiem – przyznała Merit. – Ale wydaje mi się, że taką osobę traktuje się jak przyjaciela. Można z nim pójść do kina, pogadać o wszystkim, ale już niekoniecznie podziwiać zachód słońca, idąc brzegiem morza i trzymając się za ręce. 


Książka Żona dla taty! to jednak coś więcej niż zbiór anegdot związanych z poszukiwaniem partnera Opowiedziane lekko i z przymrużeniem oka przygody, które przydarzyły się Kaise i jej tacie, prezentują najróżniejsze aspekty budowania relacji międzyludzkich. Co im sprzyja, a co wprost przeciwnie. Autorka w przystępny dla dzieci sposób pisze o szacunku, oczekiwaniach, przekonanianiach i najróżniejszych przyzwyczajeniach, które nie pomagają w kontaktach. Maria, która je tylko kiełki, Kristel i jej zegar biologiczny, Hanna na wojnie z kurzem czy Marju i jej pięcioro zombie-dzieci są miłe i każda ma światu coś do zaoferowania, ale nie da się z nimi żyć, bo nie zwracają uwagi na potrzeby innych. I to jest chyba najważniejsze przesłanie tej książki.

Historia przewrotna i bardzo sympatyczna, z pewnością spodoba się zarówno dzieciom, które docenią dziecięcą perspektywę narracji i „dorosłe” sprawy, o których jest mowa, jak i dorosłym, zwłaszcza tym, którzy nie boją się zerknąć w krzywe zwierciadło.


Reeli Reinaus jest folklorystką i pisarką. Ukończyła Akademię Teologiczną i uzyskała tytuł magistra z estońskiego i porównawczego folkloru na Uniwersytecie w Tartu. Napisała ponad 20 książek dla dzieci i młodzieży, wiele nagrodzonych. Pisze o codziennym życiu i problemach dzieci, a także powieści kryminalne i fantasy. Obecnie pracuje w Estońskim Muzeum Literackim. 





Najlepsza książka dla dzieci z 2018 roku według 
„Washington Post”.
W pierwszej dziesiątce na liście najlepszych powieści dla nastolatków 
„New York Times” w 2018 roku.



"Chłopiec znikąd" 
Katherine Marsh 
Premiera: 16.10.2019
Ilość stron: 368 

Inspirowana współczesną historią powieść o przyjaźni i odwadze między syryjskim uchodźcą i amerykańskim nastolatkiem 

Aktualna, ważna, żywa, porywająca, wspaniała – takimi słowami recenzenci opisywali inspirowaną faktami najnowszą powieść amerykańskiej autorki Katheriny Marsh po jej premierze w 2018 roku. 

Chłopiec znikąd z wrażliwością i umiarem, podejmuje temat odwagi i zaufania w świecie, w którym zaczynają dominować stereotypy i strach przed nieznanym. Nawiązuje do historii Europy i może być przyczynkiem do podjęcia w domu czy w szkole dyskursu dotyczącego kryzysu imigracyjnego i narastającej islamofobii. 

Ojciec Ahmeda zaginął, gdy płynęli nocą łodzią przemytników, starając się dotrzeć do wybrzeży Grecji. Wcześniej, w czasie bombardowania, stracił mamę, siostry i resztę rodziny. Gdy jakimś cudem w końcu dociera do Belgii, okazuje się, że czeka go życie w przepełnionym ośrodku lub deportacja. Postanawia ukryć się, a potem uciec o Anglii. 

Trzynastoletni Max Howard właśnie przeprowadził się z rodziną do Brukseli. Mimo nieznajomości języka rodzice zapisali go do francuskiej szkoły, w której ma same kłopoty i kilku wrogów. Nie dogaduje się z rodzicami, ani z siostrą, jego życie wygląda źle na wszystkich frontach. Sytuacja zmienia się, gdy pewnego dnia schodzi do piwnicy i odkrywa ukrywającego się młodego syryjskiego uchodźcę Ahmeda… 

Max, zainspirowany historią o Albercie Jonnarcie, belgijskim bohaterze ruchu oporu z czasów II wojny światowej, który ukrywał w domu kolegę syna, który był żydowskiego pochodzenia (i za to zginął), postanawia pomóc chłopcu. Od tego momentu ich historie i losy splatają się, ale wraz z rodzącą się przyjaźnią rośnie zagrożenie – w Paryżu i Brukseli doszło do ataków terrorystycznych, a nastroje antyimigracyjne rosną. Ahmed ma jedno marzenie – chciałby znów móc chodzić do szkoły. Chłopcy wymyślają szalony plan, ale utrzymanie tajemnicy okazuje się bardzo trudne…


Max się zatoczył. Zamierzał wezwać pomoc, gdy koc zaszeleścił, a spomiędzy jego fałdów wynurzył się mężczyzna. Był umięśniony, miał grube, ciemne brwi i lekki zarost na twarzy.  
- Proszę – powiedział po angielsku. – Nie mów nikomu!

Głos mu się załamał i Max zdał sobie sprawę, że nie stał przed nim żaden groźny dorosły, lecz chłopiec taki jak on. Miał łagodne, przerażone oczy i gładkie policzki. To, co Max początkowo wziął za zarost, było delikatnym puszkiem nad jego górną wargą. Krzyk zamarł Maksowi w ustach. Chłopiec miał długie, potargane włosy, najwyraźniej od dawna nieobcinane. Jego skóra była ciemna i mówił z arabskim akcentem. Max wiedział już, z kim miał do czynienia. Chłopiec musiał być jednym z tych, których inspektor Fontaine nazwał nielegalnymi imigrantami.


Katherine Marsh doskonale wie, co młodzi czytelnicy lubią najbardziej. Jej opowieść jest wiarygodna, akcja rozwija się dynamicznie, a napięcie rośnie i rośnie... Nie boi się kontrowersji, nie unika trudnych emocji, wiernie i z wyczuciem oddaje uprzedzenia i paranoję, która opanowała społeczeństwo belgijskie po zamachach. I – jak to często w powieściach dla młodzieży bywa – udziela kredytu zaufania młodym ludziom, którzy wbrew wszystkiemu zachowują otwarte umysły oraz serca i podejmują wysiłek związany z pokonywaniem uprzedzeń. Dzieci belgijskie, amerykańskie i syryjskie w tej historii mogą mieć trudności z komunikowaniem się z powodu barier językowych, ale nadal widzą w sobie nawzajem po prostu ludzi, którzy zasługują nie tylko na bezpieczeństwo, ale także na pełne, szczęśliwe życie. 

Do napisania Chłopca znikąd zainspirowała Katherine Marsh jej własna historia:

W czerwcu 2015 roku przeprowadziłam się z Waszyngtonu do Brukseli w Belgii, gdzie mój mąż, reporter prasowy, miał pisać o bezpieczeństwie europejskim. Zamieszkaliśmy w pięknym starym domu z ogrodem otoczonym murem w alei Alberta Jonnarta. Tablica na końcu ulicy przedstawiała krótką historię jego życia: to, jak ukrywał w swoim domu żydowskiego nastolatka w czasie niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej i jak jego akt oporu kosztował go życie. Myślałam o tej historii, gdy odkryłam piwniczkę na wino w piwnicy naszego nowego domu. Wydawała się doskonałym miejscem, gdzie można by kogoś ukry… – opowiada na spotkaniach autorskich. 

Najważniejsze były jednak wydarzenia, które w czasie jej pobytu w Europie rozgrywały się na arenie międzynarodowej: prawie milion uchodźców, którzy przybyli w 2015 roku do Europy, ataki terrorystyczne w Paryżu, kolejne – w Brukseli i narastająca atmosfera strachu i podejrzliwości. 

Chłopca znikąd napisała po to, by stawić opór wszechobecnemu populizmowi i fanatyzmu, a także by pokazać dzieciom (również swoim) szerszą perspektywę oraz wspólnotę ludzkich historii i doświadczeń, niezależnie od kraju, na którym się urodzili.

Przesłanie książki brzmi: nadzieja.

Została przetłumaczona na kilkanaście języków.


Recenzje:

Marsh oferuje aktualną i wciągającą opowieść o niepewności i nadziei. W miarę rozwoju fabuły umiejętnie wydobywa na pierwszy plan różne aspekty odwagi niezbędnej, by zaufać innej osobie w czasach pełnych strachu, podejrzeń i dylematów etycznych.
Publishers Weekly


To przemyślana powieść na temat imigracji, islamofobii i terroryzmu. Marsh umiejętnie łączy historyczne paralele z poruszającą opowieścią o przyjaźni. Momentami podnosi napięcie, aż staje się nie do zniesienia… Czytelnicy dosłownie przefruną przez ostatnie sto stron. 
School Library Journal


„Chłopiec znikąd” ma w sobie autentyczność literatury faktu oraz emocje i ducha wspaniałej powieści. Jako dziennikarz, który od lat donosił o kryzysie uchodźczym, byłem pod wielkim wrażeniem tego, jak prawdziwa i porywająca jest to opowieść. Powinna stać się lekturą obowiązkową…
Jake Halpern (nagrodzony nagrodą Pulitzera dziennikarz, autor literatury faktu i bestsellerowy powieściopisarz New York Times) 



Powieść porusza tematykę uchodźców i integracji imigrantów, terroryzmu, islamu, islamofobii i wojny syryjskiej z wrażliwością i w dobrym stylu. Marsh zaprasza sztukę i historię by motywowały jej bohaterów, rysuje pararele nawiązujące do losów uciekających przed nazistowskim terrorem Żydów i cytuje współczesne wiadomości polityczne. 
Kirkus Review



Ta powieść z jej mocnymi męskimi bohaterami sprzyja dyskusjom na temat przyjaźni, islamu i złożonych problemów uchodźców.
VOYA



Katherine Marsh – amerykańska autorka książek dla dzieci i młodzieży, między innymi: przetłumaczonego na kilkanaście języków Chłopca znikąd, The Night Tourist, zdobywca nagrody Edgar Award for Best Juvenile Mystery; Jepp, Who Defied the Stars, zauważone przez New York Times; The Door By The Staircase, polecane przez Junior Library Guild. Była dziennikarka i redaktor naczelna The New Republic, spędziła z rodziną trzy lata w Brukseli. Obecnie mieszka w Waszyngtonie z mężem, dwójką dzieci, dwoma kotami i trzema kurczętami.





2 komentarze:

  1. Chłopiec znikąd mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopiec znikąd może być ciekawą książką. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń