09 maja 2023

"Misja to droga, która uświadamia moim bohaterom, że często wypowiedziane nieświadomie słowo, staje się narzędziem czy motywem późniejszego postępowania". Wywiad z Moniką Nowacką

 

Całkiem niedawno na rynku wydawniczym ukazała się trzecia w dorobku książka Moniki Nowackiej MISJA. Trzymający w napięciu thriller psychologiczny. Dzisiaj zapraszam Was na wywiad z autorką.





A.K. Dzień dobry, Moniko. Niedawno taką mniej oficjalną premierę miała Twoja trzecia książka MISJA. Jak z perspektywy czasu patrzysz na swoją twórczość?

M.N. Każda kolejna książka, którą zaczynam tworzyć, jest dla mnie jak egzamin - czy potrafię pisać. Koncentruję się na konstrukcji utworu, na przeżyciach kreowanych bohaterów, czy na rozszerzeniu wątków tematycznych odpowiedzialnych za spójną i interesującą historię. To ważne, bowiem czytelnik powinien uczestniczyć w wydarzeniach, integrować się z postaciami, tęsknić za nimi.
Na początku pisałam dla samej siebie. Wyrzucałam skumulowane przeżycia, obserwacje, czy emocje. Później zależało mi, by podzielić się wewnętrznymi refleksjami.
Moje wcześniejsze książki: W poszukiwaniu siebie, czy Inkubator tworzą nurt literatury kobiecej. Opowiadają o kobietach, ich pragnieniach, tęsknocie za miłością, bądź macierzyństwem, które ofiarowuje kobiecie wewnętrzne spełnienie.
Ostatnia książka Misja była dla mnie pewnego rodzaju eksperymentem. Wcześniej, zarzekałam się, że nie napiszę nigdy kryminału, bądź thrillera. Teraz już wiem, że potrafię, z czego bardzo się cieszę. Pozwoliłam sobie także na gorące sceny erotyczne, po to, aby ukazać różnorodność cielesnych doznań. Misja to nie tylko narzucone wyzwania, lecz przede wszystkim walka z prześladującą przeszłością, własnymi słabościami, gotowość przeobrażenia, aby stać się zupełnie kimś innym. Czy moim bohaterom uda się ta transformacja? Czy będą w ogóle na nią gotowi?


A.K. To trzecia książka w Twoim dorobku twórczym. Skąd pomysł na MISJĘ?

M.N. Mój znajomy, człowiek bardzo spokojny, opowiedział mi o swoich problemach, namawiając mnie jednocześnie, abym napisała kryminał. Broniłam się strasznie, Aż pewnego dnia, w głowie, pojawił się zarys powieści. Powiedziałam wtedy do znajomego: „Nie martw się, uśmierciłam ją! Teraz możesz już spokojnie zamknąć przeszłość! Bądź wolny i szczęśliwy!”
Wykorzystałam pewne wątki z jego biografii, reszta to nieprzewidywalna fantazja i kobieca intuicja.


A.K. Plik roboczy MISJI kategoryzował powieść jako kryminał, ale po głębszej analizie tekstu stwierdziłam, że bliżej mu do thrillera. Skupiasz się na budowie duchowej, psychice swoich bohaterów. Czytelnik jest w ich myślach, emocjach, które są wręcz namacalne. A piszesz z perspektywy kobiety i mężczyzny. Z której pisało Ci się lżej, łatwiej? Wydawałoby się, że będąc kobietą, ta kobieca perspektywa jest Ci bliższa.

M.N. Odkąd pamiętam, zawsze potrafiłam opisywać kobiece charaktery. Z przyjemnością wdrażam się w niewieścią psychikę, rozdrabniam na kawałki poszczególne cechy osobowości, aby wydobyć wyrazisty obraz postaci. Dokonuję analizy, poszukując odpowiedzi, co wpłynęło, na kształtowanie danej postawy. W Misji dodatkowo stworzyłam postać mężczyzny. Losy dwóch głównych bohaterów przeplatają się równolegle, ukazując podobny bagaż ich doświadczeń. Najciekawsze było dla mnie, że po raz kolejny przekonałam się, jaki wpływ ma środowisko, w którym żyjemy, jak odgrywa ono znaczącą rolę w kształtowaniu naszej osobowości. Nie oznacza to jednak, że czym silniejsza osobowość tym ma łatwiej. Z pozoru prawdziwe oblicze, często podświadomie, jest kreowane fantazją, w rzeczywistości nie potrafimy stwierdzić, czy jesteśmy tacy naprawdę. Przecież każda nowa sytuacja, wydarzenie, czy relacja społeczna wywołują w nas nieprzewidywalne odczucia, słowa sędzi Łabędzkiej, że „w każdym człowieku ukryte są cechy mordercy” zdają się potwierdzać to przesłanie.
Etap transformacji wewnętrznej jest w ciągłym ruchu, chodzi tylko o to, czy po pewnym czasie dojdziemy do wniosku, że jesteśmy bezsilni wobec zmian, i wciąż jesteśmy tacy, jacy byliśmy wcześniej. Nie miałam żadnych problemów w tworzeniu zarysu obrazu męskiej postaci, może dlatego że identycznie analizowałam ją na równi z kobiecą.



A.K. W powieści wysyłasz swojego bohatera na pewną misję do Ukrainy. Takie myśli mi po głowie w trakcie czytania przychodziły: czy uważasz, że dosyć śmiałe tezy, jakie głosi Emil o Ukrainie, jej historii i polityce, są śmiałe i odważne w tym trudnym dla nas wszystkich czasie?

M.N. W utworze niemal każdy z bohaterów (ci drugoplanowi podobnie) ma do spełnienia ważną misję. Nie tylko skazany za morderstwo mężczyzna, ale także sędzia, która nie jest do końca przekonana o postępku oskarżonego, wygłasza obciążający wyrok.
Misja to droga, która uświadamia moim bohaterom, że często wypowiedziane nieświadomie słowo, staje się narzędziem czy motywem późniejszego postępowania. Dla sędzi Łabędzkiej przekleństwem, które nie może zakończyć się dobrze.
Mocny thriller psychologiczny z kontynuacją poszukiwań prawdy o sobie!
Książkę ukończyłam pisać tydzień przed wybuchem wojny w Ukrainie. Niespodziewane realia zmusiły mnie do dokonania zmian w tekście. Pilnowałam, aby nie powstał dramat wojenny. Drugi główny bohater utworu niespodziewanie trafia na Ukrainę i nie chce brać udziału w tragicznych wydarzeniach. Jest jak najbardziej neutralny. Oczywiście integruje się z cierpieniem, lecz to nie jego wojna! Zależy mu, by jak najszybciej wrócić do kraju, lecz nie może bowiem jest poszukiwany. Powrót będzie możliwy dopiero po wykonaniu pewnego zadania. Czy powróci jako ktoś zupełnie inny? Odpowiedź zostawiam już czytelnikom.



A.K. Co było dla Ciebie najtrudniejsze w kreowaniu tej powieści? Jak długo w ogóle ją pisałaś? Jak długiego researchu potrzebowałaś od Twojej ostatniej książki Inkubator, która, nota bene, jest także inna tematycznie?

M.N. Zależało mi, aby opisana historia trzymała czytelnika w napięciu, niedopowiedzeniu, tajemniczości kolejnych wydarzeń, a przy okazji, aby dobrze się on bawił. Wielowątkowość sytuacji, wraz z zachowaniem reguł przyczynowo skutkowych, zmierza do połączenia poszczególnych elementów w jedną całość, rozwiązując zagadkę.
Przeszłość bohaterów wpływa na ich zachowania, emocje, postępowanie. Potrzebują wsparcia od Boga, który wskaże im drogę do wyciszenia i szczęścia. Bez jego obecności, wydaje im się, że nie dadzą sobie rady. Dla skazanego i sędzi wspólne spotkanie do którego wreszcie dojdzie, okaże się ostatecznym wyzwoleniem. Ale, czy pozytywnym? Ja już wiem. Jeśli czytelnik pozna prawdę i zrozumie motywy kierujące bohaterami, oznaczać to będzie dla mnie, że opisana historia ma sens.


A.K. Okładka. Czy spełnia Twoje autorskie wizje?

M.N. Myślę, że tak. Okładka to bardzo ważny element promocyjny, ma zachęcić odbiorcę do przeczytania. Tajemnicza postać mężczyzny zaciekawia, cielesność kobieca zaś sugeruje na odważne sceny erotyczne, które z kolei wydawało by się, wpisane są w jej naturę. Niestety, u bohaterki są improwizacją potrzebną do realizacji pewnego planu…


A.K. Jakie są Twoje najbliższe plany wydawnicze?

M.N. Tworzenie opowieści, czyli ingerowanie w losy bohaterów, umieszczenie ich w danej społeczności i realiach, stanowią dla mnie wspaniałą rozrywkę. To forma relaksu i wyciszenia. Cudowna pasja wyrzucania z siebie nazbieranych emocji, czy obserwacji.
Od jakiegoś czasu rozpoczęłam pisać kolejną historię, przemawia ona tym razem za kryminałem. Czas jednak pokaże, jak będzie na koniec.
Akcja rozgrywa się we Frankfurcie nad Menem, gdzie mieszkam. Pojawi się motyw rasistowski, oraz nie zabraknie polskości, czyli słowiańskiej kultury i tradycji.


A.K. Czego Ci życzyć?

M.N. Aby doba liczyła 25 godzin, wtedy może znalazłabym więcej czasu na sport, i oczywiście pisanie.


A.K. Coś od siebie do Czytelników.

M.N. Przede wszystkim, aby czytanie stanowiło dla nich formę relaksu i wyciszenia. W ogóle zachęcam do czytania, jako odskocznię od codziennej rutyny. Dla kobiet dodatkowo, aby znalazły czas dla siebie. Wsłuchały się w swoje myśli, pragnienia, oczekiwania.

Zawsze powtarzam, że my - Kobiety - jesteśmy różnorodne i jednocześnie bardzo do siebie podobne. Potrafimy kochać i nienawidzić. Walczymy, by po chwili zrezygnować z podjętych wcześniej zamierzeń, albo odwrotnie.

Życzę nam wszystkim więcej uśmiechu, akceptacji siebie, aby porażki i niepowodzenia nie zrażały, lecz stanowiły motywację do spełniania kolejnych marzeń.



ridero.eu/pl/books/misja_1/


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz