04 sierpnia 2019

Nieposłuch i inne nicponie - Jarosław Cieśla






Wydawnictwo Skrzat 

Ilość storn: 72 

Nowość wydawnicza 



Dziewięć magicznych historii, które dziecko posiadające zdolność samodzielnego czytania przeczyta sobie samo, ze względu na większą czcionkę, kusi przede wszystkim tajemniczym, małym nicponiem, który robi wszystko naprzeciw i na złość. Stworek Nieposłuch psoci się mieszkańcom maleńkiej wsi, do której droga wiedzie przez las. A cała rzecz dzieje się w czasach królewien, gdzie dzieci nie znają telefonów komórkowych i są uczeni od maleńkości wzajemnego szacunku i empatii. 



To miejsce przepełnione serdecznością i wzajemną pomocą, każdy bowiem mieszkaniec nie należy do opływających w luksusy, jest skromny, ale znający zasady dobrego wychowania. A sam Nieposłuch w każdej z tych dziewięciu historyjek wykaże się wyjątkowym sprytem, płatanie figlów i żartów, to przecież jego specjalność. W dwóch opowieściach zrobi się niebezpiecznie i groźnie, bowiem w lasach czają się przecież niebezpieczeństwa. Zuzanna, główna bohaterka wykaże się niezwykłą spostrzegawczością. Umiejętnie, ze sprytem i małym podstępem wykorzysta świadomość tego, co działa na małego stworka. Zaskakująca okaże się ostatnia z opowieści, wówczas to dowiemy się, kto kryje się pod postacią Nieposłucha. 



Książka zawiera nie tylko ciekawe zwroty akcji i płynną akcję, ale pod warstwą dobrego humoru, lekkości pióra autora, czy wartościowych treści pokazuje dzieciom świat zupełnie inny od tego, który znają na co dzień. Te opowiastki odsłaniają wiele cennych wartości, prostotę życia, upatrywanie radości w zwykłych, niepozornych czynnościach, ale też ewidentnie kreślą dobre i złe płaszczyzny. Brawa dla autora za pomysł i intrygujący język. Od pierwszych wersów dajemy się wciągnąć nie tylko w wir następujących po sobie wydarzeń, ale i dążenie do odkrycia prawdy związanej z tajemniczą postacią Nieposłucha. 

Wspaniałe ilustracje Zbigniewa Dobosza absolutnie oddają przesłanie treści książki. I co najważniejsze, nie przytłaczają jej zajmując niewiele przestrzeni. Ważnym, jak dla mnie jest też format książki. Niewielkich rozmiarów, można ją schować nawet w podręczny plecaczek dziecka i zabrać ze sobą. Szczerze i bardzo polecam! 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz