Wydawnictwo Novae Res
Ilość stron: 240
Ta książka czekała na swoją kolej dosyć długo, ale z drugiej strony robiłam też do niej kilka podejść. O ile sam zamysł bardzo mi się spodobał, o tyle wykonanie już niekoniecznie. Szkoda też, że nie jest to typowa książka dla dzieci, bo jest w niej wiele interesujących miejsc i legend. Ale, od początku. Autorka stawia przed czytelnikiem wysoko poprzeczkę stosując nietypowy, niecodzienny język. Tworzy swoiste neologizmy, albo słowom już nam znanym nadaje jakiegoś nietypowego kształtu. Najpewniej autorka chciała bardzo wyraźnie zwrócić naszą uwagę na zmiany jakie zachodzą w polszczyźnie, albo uczulić na potoczność wdzierającą się w codziennej komunikacji. Jednak, czy dla odbiorców taki zabieg jest trafny? Owszem, nadaje ów język tej książki swego rodzaju tajemniczości, może nawet magii i wyjątkowości. Jednak, czy współczesny czytelnik odnajdzie się w jego zakamarkach?
Prawdą jest, że książka ta zabiera w świat niezwykłych baśni i legend, w miejsca magiczne, które mają swój klimat i historię. Przedstawia Toruń od tej nieco zapomnianej strony, pokazuje go przez pryzmat tego, co go ukształtowało. Opowieści te spowijają Toruń poprzez lekkość, humor i zaskakujące szczególiki, o których wie niewielu. Osobiście odbieram tę książkę, jako coś innego, zupełnie odmiennego od tego, co czyta się na co dzień, ale... jednocześnie jako lekturę wymagającą szczególnego skupienia i dystansu. Trudną i wcale nie taką oczywistą.
Cudownie się prezentuje!
OdpowiedzUsuń