21 lipca 2019

Inna kobieta - Katarzyna Troszczyńska, Karolina Głogowska






Wydawnictwo W.A.B.

Ilość stron: 400

Nowość wydawnicza




O miłości, zdradzie napisano już wiele książek. Każda w inny sposób przedstawia poruszany temat. Autorki tej książki przedstawiły go na dwóch płaszczyznach narracyjnych, z dwóch punktów spostrzeżeń, dwóch emocjonalnych perspektyw. Kobieta zdradzona i kochanka, ich światy i przestrzenie. Wydawałoby się, że nic nowego w tej kwestii nie można powiedzieć. Nic bardziej mylnego. Nie od razu otrzymujemy oczywiste sytuacje. Śledzimy je krok po kroku, przeplatając retrospekcyjnymi podróżami w przeszłość. Autorki bowiem pokusiły się genezę wydarzeń, psychologiczne aspekty charakterologiczne każdej z postaci. O ile wiele czytelniczek odnajdzie się w którejś z bohaterek, o tyle najwięcej sprzecznych emocji wywoływała we mnie postać Piotra. Ojca, męża, mężczyzny, który pozwolił sobie na romans.


Dwubiegunowość tematu pozwala nam na zagłębienie się w życie dwóch głównych bohaterek. Los potraktował je odmiennie, ale jest jeden pierwiastek, które zdecydowanie je łączy - i to wcale nie Piotr, a skomplikowane relacje rodzinne - brak wzorców, trudne dzieciństwo. Autorki pośrednio dotykają bolesnych tematów, jak przemoc, tkwienie na siłę w związku, rozstanie, samotność, zdrada, alkohol, który po cichu wdzierał się w tłumienie emocji i uczuć, czy nawet brak zrozumienia, podejmowania trudnych tematów. W tych retrospekcyjnych obrazach widzimy nie tylko strach jednej z matek przed gniewem męża, ale i rozpadający się wzorzec silnego rodzica, stwarzającego pozory braku problemu. Obie bohaterki żyją tak, jak umieją. Adzie rozpada się małżeństwo, upatrując w Piotrze możliwość odmiany losu, poczucia bezpieczeństwa, a Joanna nie umie słuchać męża, skierować uwagi na jego problemy.


I tym wszystkim Piotr. Kochający i troskliwy ojciec i mąż oraz namiętny kochanek, który posmakował innej kobiety, zafascynował się możliwością innego życia. Postać, którą w jednym momencie rozumiałam, a w drugim zastanawiałam się nad zmiennością natury. Niby chciał, umiejętnie wsłuchiwał się w to, co dyktowało mu serce, ale w podszewce swej przestrzeni zostawił pewien margines na dopiski egzystencji. 


Niejednoznaczne zakończenie pozwala nam na snucie własnych refleksji i założeń. Nie nam oceniać i stawiać wyroki, ale zdecydowanie gwarantuję Wam, że wrażeń tutaj nie brakuje. Lekki styl i język tworzą sugestywną całość, której fabuła i płynna akcja snuje przed nami interesującą i intrygującą opowieść. Szczerze i bardzo polecam!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz