16 listopada 2022

[Wizytówka autorska] Ewelina C. Lisowska

 



Jestem autorką romansów, choć z przyjemnością sięgam po ciekawe książki historyczne, reportaże i poradniki psychologiczne. Wszystko co czytam jest dla mnie wskazówką, jak tworzyć ciekawe powieści.

Jak dotąd napisałam osiem książek i każdą z nich przeżywałam inaczej. Przy każdej kolejnej powieści czuję, jakby to był mój debiut. Inna historia, bohaterowie, akcja… Wszystko to trzeba przeżyć, aby stało się autentyczne, obrazowe, wyczuwalne.

Co robię poza pisaniem? Z wykształcenia jestem artystką, lubię także robić zdjęcia, szydełkować, haftować… Z morza pasji wybrałam jednak pisanie i mam nadzieję, że przyszłość pozwoli mi nadal rozwijać literackie skrzydła.

Moim debiutem był bardzo nietypowy romans współczesny, religijny Substytuty Miłości (2018). Kontrowersyjny, dziwny, taki wielopoziomowy. Książka na podstawie historii miłosnej dwojga osób ze skrajnie różnych środowisk, odpowiada na pytanie: Co to znaczy kochać Boga?



Następnie wydałam romans współczesny z depresją w tle, pt. Szukając siebie, czyli pierwszą cześć serii WIEK-NIEWAŻNY. Historia miłości niemal platonicznej, gdzie każdy nawet najdrobniejszy gest może mieć znaczenie.

Kolejne publikacje to romanse historyczne, takie jak: Impresje Wiktorii, Natura Derwana, Walerian i Róża. Konie, bale, nietypowe pary i kontrasty. Dynamiczna akcja, nieprzewidywalność, huśtawki emocji.

W drugiej części serii WIEK-NIEWAŻNY, pt. Powroty (subtelna erotyka) poruszyłam kilka ważnych problemów, z którymi zmagają się zwyczajni ludzie: np. zaburzenia seksualne mężczyzn.

W tym roku wydałam romans science-fiction NOWY EDEN Powrót Raju utraconego, a już 22 listopada 2022 ukaże się romans historyczny osadzony w 20-leciu międzywojennym, pt. Królowa żebraków. Planuję kolejne publikacje romansów historycznych, współczesnych, science-fiction oraz komedii romantycznych.

Pisanie jest dla mnie sensem życia i nie wiem, co bym bez tego zrobiła. To jest moja życiowa droga, innymi słowy: powołanie. Pierwsze opowiadanie napisałam, gdy miałam 10 lat, więc krótko po tym, jak nauczyłam się czytać i pisać. Głównym przesłaniem moich powieści jest miłość i to, że cokolwiek by się nie działo, w końcu i tak zawsze „po burzy wychodzi słońce”. Lubię dodać do swoich powieści warstwę duchową. Uważam, że każda autentyczna postać, tak jak każdy człowiek, musi posiadać także swoją duszę, jakieś choćby nieznaczne odniesienie do wiary i Boga.


Zapraszam na stronę autorską, gdzie można zakupić e-booki mojego autorstwa: www.ecl-pisarka.pl.

Publikacje papierowe można znaleźć w księgarni internetowej RIDERO.

Znajdziecie mnie na Facebooku (www.facebook.com/ecl.pisarka) i Instagramie (https://www.instagram.com/pisze_romanse), nie stronię także od Pinteresta, Stylowych i Tweetera.

Głosowych nagrań moich powieści można posłuchać na kanale POEZJA MA GŁOS lub na stronie www.mowiksiazka.pl.


A na zachętę pozostawiam Was z fragmentem mojej najnowszej powieści Królowa żebraków.


Rozdział 31.

Zakochany głupiec


Przyglądał się jej, gdy w milczeniu jadła kolację. Nie patrzyła w jego stronę, jakby zupełnie nie zauważała jego obecności. Kilka razy przyłapał ją na oczekującym jego działania spojrzeniu. „Zostań moją żoną, będę się tobą opiekował i nic w zamian nie będę wymagał, tylko żebyś mi była bliska”– to właśnie miał jej powiedzieć już po deserze, gdy uklęknie przed nią z pierścionkiem.

„Co właściwie skłoniło mnie do tego wszystkiego? Siedzę tutaj teraz, ona jest o krok ode mnie… A ja coraz bardziej chcę, żeby stała się częścią mojego świata”.

Później nagle przyspieszyła sprawę sama! A on ze strachu zapomniał, co miał jej powiedzieć. Poczuł wstyd z powodu własnej nieudolności. Jednocześnie zdał sobie sprawę z tego, że poczuł coś do tej cichej istotki, przed którą klęczał. Była dziś wyjątkowo ładna. Wsunął jej pierścionek na zły palec, ona zgodziła się i przełożyła go na właściwy, co było kolejnym potwierdzeniem jej słów. Odpowiedziała głosem na jego nieme pytanie.

A teraz został sam i w samotności popijał wino przy swoim biurku, zamknięty w czterech ścianach. Tym razem nawet nie próbował sobie wyobrażać kolejnej sceny z tajemniczą nieznajomą w roli głównej. Tym razem jego marzenia skrystalizowały się i przybrały kształt jej imienia…

– Ewelino – rzekł cicho, po czym wypił czerwone wino do dna. Nawet nie poczuł jego smaku. – Upiłem się na umór, bo wiem, że ty rozpaczasz z powodu tego ślubu. A ja jestem szczęśliwy, jak zakochany głupiec, jak żebrak miłości.

Przypomniał sobie, jak ją znalazł na ulicy, jak się nią zajął, i to jak nagle stała się mu bliska i droga, kiedy zachorowała.

– Zakochany głupiec – warknął pod nosem.

A przecież gdzieś to już oglądał, kiedyś przeżył podobną sytuację, lecz wtedy zdawało mu się, że kocha z wzajemnością. „Łatwiej będzie mi ją kochać ze świadomością, że nie jestem oszukiwany, niż w wypadku, gdyby ona udawała, że mnie kocha. Związek dla czystej konsumpcji, bez współżycia cielesnego. Czy jestem na to gotowy?”

– Miłość platoniczna, Wiktorku. Platon w czystej postaci! – żartował gorzko.

„Ale bez niej to ja już nie chcę! Niech ona zostanie, bo ja już nie chcę być sam… bez niej”.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz