12 grudnia 2022

"Wiersze muszą u mnie „odleżeć”. Wywiad z Agnieszką Rautman-Szczepańską

 

Kochani!

Jakiś czas temu przywędrował do mnie tomik Agnieszki Rautman-Szczepańskiej wypożyczalnia słów, ale jeszcze wcześniej Święta Helisa od Neuronów. Tomiki są kontrastowe, ale łączy je - lapidarność, refleksja, emocje - te poetyckie z metaforą i niedokończoną myślą. Dzisiaj zapraszam Was na rozmowę, jaką miałam przyjemność poprowadzić z autorką.

Przyjemnych wrażeń!




A.K. Dzień dobry, Agnieszko. Spotykamy się drugi raz u mnie na blogu. Jesteś autorką tomików wierszy oraz baśni. Mało tego, jesteś także rysowniczką. Spełniasz się twórczo, czy jest jeszcze jakaś dziedzina, którą chciałabyś podjąć?

A.R-Sz. Musiałabym wstawać jeszcze wcześniej (teraz dzień zaczynam o 4.30). Chyba nie dam rady. Nie zapominaj, że wszystkie te artystyczne przedsięwzięcia robię w ramach pasji poza moją „normalną” pracą. Poza tym zauważam, że kurczy mi się czas na pisanie, bo okazuje się, że trzeba prowadzić Facebooka, Instagrama, pisać mnóstwo organizacyjnych maili czy udzielać wywiadów ;)


A.K. Z perspektywy czasu, jak patrzysz na swoją twórczość poetycką, bo od debiutu minęło sporo czasu. W przyszłym roku będziesz obchodziła trzydziestolecie debiutu poetyckiego.

A.R-Sz. Teraz to dopiero poczułam się staro. Pora na emeryturę? A ja się dopiero rozkręcam! Ale masz rację, debiutancki tomik wydałam, gdy miałam 17 lat. Potem była ogromnie długa przerwa, na „poważne rzeczy” (studia medyczne, specjalizacja, przeprowadzka za granicę). Myślałam, że już nie wrócę na rynek księgarski. A tymczasem młodzieńcze marzenia nie wywietrzały i zaczęły się spełniać. Lata doświadczeń nie były bez znaczenia, zmienił się warsztat i dojrzałość tekstów, ale główne myśli, lęki i emocje w wierszach zostały te same. Lepsze stały się jedynie środki wyrazu.


A.K. Piszesz wiersze, baśnie. Tworzysz różne światy przedstawione. Dlaczego akurat poezja i baśnie? Co wymaga od Ciebie poświęcenia większej ilości czasu, cierpliwości?

A.R-Sz. Po prostu od zawsze lubiłam operować metaforą, nie mówić wprost, budować obrazy lub nawet całe światy. To w czytelniku mają się one złożyć w całość, by trafić do jego emocji. Oczywiście więcej czasu zabiera proza. No i redakcja, i korekta dłużej trwa.


A.K. Jaka jest Twoja definicja poezji?

A.R-Sz. To wszystko, co się w głowie nie mieści i dlatego pcha się na papier.


A.K. Zatrzymajmy się na Twoim ostatnim tomiku „Wypożyczalnia słów”. Dla mnie to poezja zmysłów, podróży międzygalaktycznych, emocji zamkniętych w lapidarności obrazów i słów, skupionych na refleksji. Pozostawiasz Odbiorcy przestrzeń na przemyślenia. Ile czasu potrzebowałaś by napisać wiersze i zebrać w tom?

A.R-Sz. Wiesz, już nie pamiętam, bo książki, które teraz są na rynku powstawały dawno temu i poszukiwały wydawcy od lat. Poza tym jeden wiersz powstaje w kwadrans, a inny w kilka godzin, w wielu podejściach i poprawkach. Nigdy tego nie sumowałam. Są teksty, do których wracałam po roku czy dwóch, by wreszcie nabrały ostatecznego kształtu. Bo wiersze muszą u mnie „odleżeć”. Jeśli po czasie wywołują u mnie tę samą emocję, która towarzyszyła mi przy pisaniu, a do tego nie wymagają poprawek stylistycznych, wtedy są gotowe do pójścia w świat.






A.K. Skupiasz się także na genezie człowieczeństwa, pokazujesz ulotność chwil, czasu, zatrzymujesz Odbiorcę na dłuższą chwilę: „czas -/ nawet słowo jest krótkie/ w syczącym przydechu/ wybrzmiewa jak mgła o poranku/ niepostrzeżenie// chwili która jest// nie ma”. Ale, piszesz także bardzo odważnie, poruszająco o śmierci, jak chociażby w wierszu „Hospicjum dla dzieci”. Jakie Tobie towarzyszą emocje w trakcie pisania?

A.R-Sz. W poezji zawsze chodzi o emocje. O ściskanie za gardło, trafianie w serce. Wiersze rodzą się często z niezgody na świat, rozczarowania, buntu, gniewu lub lęku. Ale są i takie, które powstają z zachwytów. W końcu życie także składa się z tych wszystkich skrajnych emocji. I trwa chwilę, tak jak wiersz…


A.K. Skąd taki bardzo kontrastowy tytuł wypożyczalnia słów?

A.R-Sz. Słowa są tylko środkiem, pożyczonym materiałem. Na chwilę się materializują, „stają się ciałem”, które zresztą też mamy tylko na chwilę. Znów metafora…


A.K. Co Cię w poezji zachwyca?

A.R-Sz. Siła przekazu. Lapidarność formy z ogromną zdolnością rażenia emocją oraz dużym potencjałem obrazów, jakie tworzy w czytelniku. I to, jak potrafi wzbudzić poczucie „racja, znam to, czuję to samo”.


A.K. Coś od siebie:

A.R-Sz.

P.S.

Obecnie poszukuję wydawcy dla kolejnego zbioru. Może za jakiś czas spotkamy się znowu, by porozmawiać o poezji…


A.K. Dziękuję za rozmowę.



Agnieszka Rautman-Szczepańska: pisarka, rysowniczka, lekarka specjalistka medycyny rodzinnej. Wiersze publikowała w: „Akcencie”, „Akancie” „Metaforze”, „Przeglądzie Artystycznym” i na stronie: wydawnictwoj.pl. Laureatka konkursów poetyckich organizowanych przez Unię Polskich Pisarzy Lekarzy (II nagroda 2003, I nagroda 2016, II nagroda 2020, wyróżnienie 2021) i konkursu „Pigmalion fantastyki” (2022) za opowiadanie Kwantosolarus. 

Wydała tomy wierszy: Szelest astralnych jaskółek (1993), Święta Helisa od Neuronów (2019), Atlas wędrownych tęsknot (2021) oraz baśnie: Królowa wróżek (2021; tekst nagrodzony w 2019 roku, w konkursie „Książka Przyjazna Dziecku”), Trzecie oko (2021), Wyprawa po magiczny lek (2021), Drużyna Szeptunek (2021), Niezwykła podróż Aurory (2022), (dwie ostatnie z ilustracjami autorki). Najnowsza książka, Uniwersytet Pani Bajki, wygrała w plebiscycie serwisu granice.pl „Najlepsza książka na zimę 2022” w kategorii książka dla starszych dzieci.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz