![]() |
Zdjęcie do grafiki nadesłane przez Agnieszkę Żuchowską-Arendt |
![]() |
Zdjęcie do grafiki nadesłane przez Agnieszkę Żuchowską-Arendt |
![]() |
Zdjęcie nadesłane przez autora |
Wydawnictwo Novae Res
To historia bardzo intensywna i ekspresyjna, autorka nie pozwala czytelnikowi na nudę, zaskakuje szybkim tempem akcji, dotyka ważnych i trudnych tematów, pokazuje, jak łatwo maskować się, by osiągnąć wyznaczony cel. I mimo szacunku do jej pomysłowości, zdecydowanie wolę klimat tej swojskości z „Pamiętników mojej mamy”. Trochę jestem chyba staroświecka, że jakoś bliżej mi do atmosfery prostoty wsi niż spektakularnych działań przystojnego, równie tajemniczego mężczyzny, który szybko zdobywa zaufanie i miejsce w sercu, zagubionej nieco Ludmiły, która próbuje na nowo poskładać swoje życie prywatne – w nowym miejscu, z dala od tego co znajome i co boli. Ludmiła przeprowadza się z maleńkiej miejscowości do Gdańska. Złożyły się na to wydarzenia ostatnich miesięcy. Nieudany związek, plotki, niedomówienia. Lutka jest bardzo energiczną młodą kobietą, która zostaje menedżerką w jednym z modnych gdańskich klubów. Tam poznaje tajemniczego mężczyznę, który nie wiedzieć czemu, upodobał sobie temperamentną Lutkę i za wszelką cenę będzie chciał zdobyć jej serce i uczucie. Od tego lawina zaskakujących zwrotów akcji i intensywnych zdarzeń przybierze na sile. Miałam wrażenie, że Zachar (tyle go tu i w pewnych momentach aż wręcz niemożliwych do opanowania) wyskoczy mi nawet z przysłowiowej lodówki. Był moment, że byłam wręcz zmęczona tą postacią. Ale to tylko moje odczucia.
Autorka porusza trudny, kontrowersyjny temat, buduje nici zależności, ale też piramidę niedomówień i gorące sceny uniesień między Zacharem a Lutką. Ciepło i szczerość ojca Miłki, Zena, wynagradza wszystko. Nie powiem, na nudę narzekać nikt nie będzie, ale ja poczułam w pewnym momencie po prostu przesyt osobą Zachara.
Polecam Wam również wspomniane „Pamiętniki mojej mamy”, które są poniekąd kontynuacją „Alter ego”, ale można je czytać osobno. Ja też zaczynałam najpierw od „Pamiętników”.
https://gdziekupic.to/buybox.html?id=17152&oid=162207848
Kochani!
Zapraszam Was na kolejną odsłonę Wizytówki autorskiej, dzięki której macie okazję poznać kolejną autorkę. Tym razem o sobie, swoich pisarskich, czytelniczych, i nie tylko, pasjach opowiada Magdalena Podobińska.
Nazywam się Magdalena Podobińska, jestem autorką tomiku poetyckiego Ocalały karp, pod redakcją Jadwigi Maliny, wydanego przez Krakowską Bibliotekę Młodych Stowarzyszenia Pisarzy Polskich pod red. Miłosza Biedrzyckiego i Michała Zabłockiego.
Moje pasje to muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka. Bo w niej jest wszystko. I poezja i proza, i życie, i marzenia, i cała gama uczuć. To najpiękniejszy, najdosadniejszy język, jakim porozumiewa się ludzkość. I nie tylko - przyroda też komunikuje się z nami muzyką, choćby śpiewem ptaków, szumem drzew i strumyków...
„Muzyka jest wszystkim, co nas otacza. Jedyne, co musisz zrobić, to słuchać” - cytat z pięknego, pełnego muzyki filmu August Rush.
Dzięki muzyce ludzie są lepsi. Ona wyostrza zmysły.
Moje pasje to także malarstwo, rysunek, grafika, fotografia.
Trochę tworzę sama. Dużo oglądam - w muzeach i na kartach książek.
Bardzo lubię ilustracje do baśni czy bajek dla dzieci - kupuję sobie czasem książki, żeby je oglądać.
![]() |
Prace Magdaleny Podobińskiej Nadesłane przez autorkę |
Gdybym miała wymienić jakichś ilustratorów, to oczywiście mistrz Jan Marcin Szancer, z polskich min. Zbigniew Rychlicki (Miś Uszatek!), Janusz Grabiański (Elementarz!), Zdzisław Witwicki (Apolejka!), z zagranicznych choćby Manuela Adreani, Rosanna Tasker czy Lucy Grossmith.
Uwielbiam ilustracje botaniczne, przyrodnicze, szczególnie stare ryciny, ilustracje przedstawiające ptaki. Niedawno kupiłam sobie pięknie wydane Atlasy historii naturalnej w epoce Linneusza Rośliny i zwierzęta. Ich oglądanie koi, przynosi spokój.
Jeśli chodzi o fotografie, to najczęściej fotografuję drzewa. Marzy mi się też autorski album z przydrożnymi kapliczkami.
![]() |
Fotografie Magdaleny Podobińskiej Nadesłane przez autorkę |
Lubię wodę - morze, jeziora, rzeki. Patrzenie na nią, słuchanie jej - koi, czasem też niepokoi, pobudza do myślenia, do życia, sprawia, że myśli płyną dobrym torem.
Sandaleko w Bieszczadachw pobliżu przełęczy Użockiej
po ukraińskiej stroniewypływa Sani miesza mi w snach
( z tomu Ocalały Karp)
Moje pasje to też literatura. Wielkie pasje.
Poezja, proza, proza pełna prozy i proza pełna poezji. Wielu autorów, wiele gatunków, wiele tytułów. Zerknijmy na jedną z moich półek: Złodziejka książek M. Zusaka, Widnokrąg W. Myśliwskiego, Prawiek i inne czasy O. Tokarczuk, Serce to samotny myśliwy C. McCullersa, Dolina Muminków w listopadzie T. Jansson, Bianca Bellová Jezioro i Mona, 27 śmierci Toby'ego Obeda J. Gierak-Onoszko, Pachnidło P. Süskinda, Myszy i ludzie J. Steinbecka, Come as You Are: The Story of Nirvana M. Azerrad. W głębi lasu H. Cobena, Okruchy dnia K. Ishiguro, Opowiadania K. Mansfield, Wiersze największej nadziei ks. J. Twardowskiego, Godziny M. Cunninghama, Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli R. Raka, Biegnąca z wilkami C. P. Estés, Shantaram G. D. Robertsa, Nie ma M. Szczygła.
Czytam bo lubię, bo chcę przeżyć więcej, czasem chcę też ocalić dzień, gdy nie mam innego pomysłu na jego spędzenie bez marnowania czasu, czytam dla przyjemności. W książkach szukam schronienia, przygód, emocji, mądrości.
„Książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi” - Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli.
Piszę, bo muszę. Chyba tak. Słyszę, widzę, czuję. I to, co się nie mieści we mnie, przelewam na papier. To jedno wytłumaczenie. Piszę też, bo lubię. To wyzwanie. Dowiaduję się czegoś nowego o sobie i o świecie. Piszę, bo chcę. Coś przekazać, zasygnalizować. O czymś szepnąć, zanucić.
Największy przekrój tego, co tworzę jest na stronie Wydawnictwa j, gdzie serdecznie zapraszam:
http://wydawnictwoj.pl/tag/magdalena-podobinska/
Są tam niektóre eseje, np. Zupa pomidorowa i małe co nieco o szczęściu.
Fragment:
(…) Nasz sposób odbierania tych samych bodźców różni się. Czy to geny? Czy mamy na to wpływ? Może wystarczy trochę więcej świadomości, lepszy wzrok, słuch, zmiana sposobu myślenia? Jedenastoletnia Pollyanna z książki Eleanor Porter posiadła pewną życiową mądrość. Jej ojciec nauczył ją zabawy w radość, a ona pielęgnowała ją i rozsiewała dalej. Poza karty książki. Zaczęło się od drewnianych kul dla inwalidów, które otrzymała z Koła Opieki zamiast upragnionej lalki. Dziewczynka była bardzo rozczarowana, ale tata powiedział jej, że powinna się cieszyć, ponieważ ona nie musi o nich chodzić.
Mocne.Dosadne. I podziałało. Zabawa w radość polega na znajdowaniu dobrych stron nawet w negatywnych sytuacjach. Zmienia częstotliwość wibracji na taką, która buduje i zmniejsza poziom stresu. Bo nic innego jak odwracanie perspektywy i szukanie szczęścia w nieszczęściu. Bawmy się w nią. Uśmiechem do siebie mówmy. I do życia. (…)
Są wiersze z młodości, np.:
(Nie)błędy młodości
Jest kilka wierszy napisanych przeze mnie w innych językach, które spróbowałam przetłumaczyć na j. polski, np.:
Ecco perché non dici niente?
Bociany
Czy właśnie dlatego nic nie mówisz?
Pojawiły się też wiersze wojenne, bo nie dało się inaczej, np.:
записки з підпілля
Jest opowiadanie, są wiersze, drabble, i ostatnio pojawiły się też „six word stories”, czyli mini opowieści w 6 słowach. Np.: Bowie zamknął oczy. Bóg dokończył myśl.
Zapraszam na mój profil na Instagramie:
https://www.instagram.com/magdalenapodobinskapoetryart/
i Facebooku:
https://www.facebook.com/magdalenapslowaobrazymoje
Bywam na Brackiej.
Ostatnio pojawiam się też w "Akancie" i w "Helikopterze".
Po angielsku publikuję na Spillwords:
https://spillwords.com/author/magdalenapodobinska/
Nagrań niektórych moich wierszy można posłuchać na stronie Radia Poznań:
https://radiopoznan.fm/wiersze
Ps. Piszę też dla dzieci http://wierszykidladzieci.pl/podobinska/
Kochani!
Jakiś czas temu mogliście zapoznać się z moją opinią książki Zaułek Spełnionych Marzeń, autorstwa Elżbiety Stępień, który jest trzecią częścią cyklu "Czego nie wiesz o Aniołach". Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego Białe Pióro, patronuję jej medialnie. Dzisiaj zapraszam Was do lektury wywiadu, jaki przeprowadziłam z autorką.
A.K. Dzień dobry, Elu. W nowym roku życzę Ci spełnienia marzeń i planów. Z jakim nastawieniem weszłaś w ten rok?
E.S. Staram się widzieć piękniejszą stronę świata, dlatego cieszę się nowym rokiem, nowymi planami, możliwościami, towarzystwem dobrych ludzi.
A.K. Twoja seria Czego nie wiesz o Aniołach liczy już trzy tomy. A mnie podczas lektury towarzyszyło pytanie, skąd w ogóle pomysł na taką właśnie serię, w której bohaterem drugoplanowym jest Anioł? To bardzo intrygujące. Pokazujesz Anioła jako postać, która współodczuwa, myśli, jest przewidujący, zna naszą przyszłość. Dlaczego właśnie seria o Aniołach i czy będą kolejne części?
E.S. Kiedyś dawno temu postanowiłam w jakiś sposób uhonorować mojego Anioła. Wielokrotnie doświadczyłam sytuacji, z których wychodziłam, w jakiś cudowny sposób, bez szkody. Innym razem na czymś bardzo mi zależało, a się nie udało. Po czasie okazywało się, że uniknęłam złych zdarzeń. Na początku były to wiersze, potem zrodził się pomysł na opowiadanie, które z czasem rozrosło się do powieści. Założyłam, że cykl będzie składał się z czterech powieści przedstawiających losy zupełnie różnych bohaterów, którymi opiekuje się Anioł do zadań specjalnych. Czasami też bym chciała, aby nad moją głową pojawiło się takie serduszko, jakie widzi Anioł…
A.K. Jako głównego bohatera obsadziłaś mężczyznę, Szymona. Doświadczyłaś go bardzo głęboko. Na naszych oczach, Szymon, przechodzi niezwykłą metamorfozę. Od grzecznego chłopca po wyrachowanego biznesmena, który nie żałuje sobie i nikogo. Czy miałaś jakieś trudności w kreowaniu tej postaci?
E.S. Widzę w ludziach dobro i dlatego stworzenie tak negatywnej postaci nie było łatwe, ale wydaje mi się, że zrobiłam to dość dobrze. Starałam się, aby jego postać była wiarygodna. Odzwierciedlała ludzkie słabości, rozterki, i wreszcie autentyczny żal i chęć zmiany.
A.K. A jak ze światem przedstawionym. Czy było coś, co sprawiło Ci jakąś trudność, w końcu jest bardzo intensywnie – są szemrane interesy, światek typów „spod ciemnej gwiazdy”, ale i morderstwa, niebezpieczeństwa, które często czają się za rogiem. Jednym słowem i obyczaj, i kryminał – połączyłaś gatunki, wniknęłaś psychologicznie w swoich bohaterów.
E.S. Tworząc taką wizję świata moich bohaterów musiałam zdobyć wiele informacji, upewnić się co do pewnych aspektów prawnych, ale też czasami myśleć jak negatywne postacie, jak choćby Gabi. Pełna zła postać, która, o dziwo, bardzo się podoba czytelniczkom. Nie jej postępowanie, ale to jak jest wykreowana.
A.K. Twój bohater otworzył Zaułek Spełnionych Marzeń – klimatyczne miejsce - restaurację, które było swoistym azylem dla tych, którzy się w życiu zagubili, a jednocześnie dla samego Szymona stanowiło odcięcie od dawnego życia, miejsce, o którym zawsze marzył – takie jego. Gdzie znajdziemy taki Zaułek Spełnionych Marzeń?
E.S. Wydaje mi się, że gdy się dobrze rozejrzymy, możemy takie miejsce pełne dobra znaleźć zupełnie blisko siebie. Natomiast ja tytułowy Zaułek Spełnionych Marzeń umieściłam w Częstochowie.
A.K. „...na świecie istnieje i dobro, i zło. Otacza nas, kusi. Tylko od nas samych zależy, czy damy mu sobą zawładnąć. Jest wszędzie, nie uciekniemy od tego. Tylko nasze wybory wpływają na to , jak żyjemy. Jeśli skupimy się na tym, co dobre i wartościowe, takie będzie nasze życie, co nie oznacza, że zło nagle zniknie” – to cytat z Twojej książki. Wiele w jej treści takich uniwersalnych przesłań i refleksji. Jakie Tobie towarzyszyły emocje podczas pisania?
E.S. Każda z powieści składających się na cykl „Czego nie wiesz o Aniołach” sprawiała, że bardzo się wyciszyłam. Przez moment głębiej zastanawiałam się nad życiem i rożnymi jego aspektami. Zwłaszcza rozważania Anioła sprawiały, że inaczej spoglądałam na otaczającą mnie rzeczywistość. Czasami sama się sobie dziwiłam, że ja to napisałam. Ale może ktoś szeptał mi te sentencje do ucha? Kto wie?
A.K. Jakie masz pisarskie plany na najbliższy czas?
E.S. Bardzo chciałabym dokończyć czwartą część cyklu, ale gdy myślę, że pożegnam Anioła, że już nie będę opisywała jego działań, to odwlekam moment ukończenia serii. Wiosną mam zamiar wydać kolejny tomik. Mam sporo wierszy, które zebrałam w tomik pt. Silva rerum. Moim marzeniem jest wydanie powieści, która na pewno wywoła uśmiech na twarzach czytelniczek, jej bohaterka, niczym Kopciuszek, wkracza do świata reklamy. W poszukiwaniu miłości udaje kogoś kim nie jest. A wszystko zaczyna się od noworocznego postanowienia… Oj, będzie się tam działo!
Roboczy tytuł to 55, czyli Pamiętnik Wariatki.
A.K. Coś od siebie:
E.S. Wierzę w Anioły i to, że stawiają na mojej drodze wspaniałe osoby. Dzięki jednej z takich osób trawa akcja #rokzaniołem, inna założyła i administruje grupą „Anioły są wśród nas - fani twórczości Elżbiety Stępień”. Odwiedźcie grupę, zapraszam. Jestem wdzięczna Czytelniczkom i Czytelnikom za każdą wzmiankę, odzew i dzielenie się swoimi opiniami na temat powieści. Życzę, aby dobry Anioł otulał nas wszystkich skrzydłami miłości i szczęścia. Mam nadzieję, że dane nam będzie spotkać się w bibliotekach czy ośrodkach kultury. Bardzo lubię takie spotkania.
A.K. Dziękuję za rozmowę, życzę Ci, aby wszystkie Twoje marzenia i plany w pełni się ziściły.
Wydawnictwo Oficynka
Nie, nie jest to książka ani o, ani dla sfrustrowanych gospodyń domowych, bowiem, zależnie od momentu w życiu, w jakim się właśnie znajdujesz, znajdziesz w tej historii coś, co połączy Cię z główną bohaterką, Amelią. Autorka bardzo ciekawie połączyła wartką akcję, która nie pozwala ani bohaterce na monotonię, ani nam, wraz z pomysłem na losy bohaterki, która zmęczona rolą przykładnej żony, pewnego dnia pod pretekstem wyjazdu do ciotki, ucieka wraz z synkiem od męża. Amelia chce wreszcie posłuchać siebie, swoich pragnień, uczuć i poznać smak innego, odrzuconego ze schematu życia. Kobieta prawie wszystko przemyślała, zaplanowała, ale nieprzewidywalność losu powoduje, że plan ulega generalnym zmianom.
Autorka zadbała o emocje i napięcie, które udziela się nam podczas czytania. Momentami byłam bardzo ciekawa rozwoju kilku podjętych wątków. Po perypetiach związanych z mieszkaniem, Amelia trafia do trzech bardzo ciekawych dziewczyn, które z czasem okazały jej wiele wsparcia, zrozumienia i pomocy. Wkrótce kobieta podejmuje swoją pierwszą pracę, co także nie obywa się bez potknięć, nie poprzestając na nauce. Po pewnym czasie wpada na pomysł praktyk w biurze rachunkowym i wtedy poznaje pewnego tajemniczego przystojniaka, który ujmuje ją bezinteresownością w temacie pomocy jednemu z domów dziecka, Amelia odkryje swoje uśpione uczucia.
Historia, mógłby ktoś powiedzieć, jakich wiele. Nic bardziej mylnego. Psychologiczne aspekty w warstwach fabuły sprawiają, że niejedna kobieta utożsami się bohaterką książki, a przynajmniej będzie w stanie zrozumieć jej decyzję. Może faktycznie za mało tu męża Amelii, ale tylko w perspektywie zachodzących w nim zmian, za mało jego perspektywy. Niemniej, powieść polecam!
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Większość z nas marzy o takim miejscu, w którym można realizować się, a przy tym stworzyć swoisty azyl dla trochę zagubionych w życiu duszyczek. Takim miejscem jest bez wątpienia tytułowy Zaułek Spełnionych Marzeń, który po wielu perypetiach i życiowych zakrętach otworzył Szymon. A bohatera tej historii poznajemy, kiedy rozwozi pizzę i niefortunnie trafia do willi znanego biznesmena. Celowo użyłam określenia – niefortunnie – bo dalszy splot wydarzeń sprawi, że Szymon trafi pod dach tej wypasionej willi, ale już jako asystent i prawa ręka biznesmena. Sytuacja, w której Szymon da się wkręcić w intrygę córki właściciela, Szymon pozna empatyczną i piękną Gosię, która jako jedyna okaże mu wsparcie i zrozumienie. Jednak droga do jej serca będzie długa, wyboista, kręta. Kiedy tych dwoje zacznie snuć i realizować wspólne plany, nienawiść poprzedniej kochanki dosięgnie oboje. A wszystko w klimacie przestępstw, pozoranctwa, fałszu, brutalnego półświatka, dla którego lojalność wobec zwierzchników jest sprawą priorytetową.
Jestem zaskoczona, jak autorka poprowadziła zgrabnie, ale z użyciem wielu zwrotów akcji, fabułę, w której nie brak przemocy, tajemnic. Sugestywnie rozbudowała każdą sylwetkę bohatera, bazuje na ich emocjach i refleksjach, ale i impulsywnych reakcjach, co sprawia, że możemy ich poznać też od tej ludzkiej strony. Zaułek Spełnionych Marzeń okaże się miejscem, które ma stanowić symboliczne odcięcie się od niechlubnej przeszłości głównego bohatera, jego spełnienie marzeń, ale i „azyl” dla osób, którym życie nieźle dało w kość. To tutaj znajdują pracę i zrozumienie, a nawet pomoc. Ta historia ma mroczną, ale i optymistyczną stronę, a jej bohaterem pośrednim – takim trzecioplanowym - jest Anioł, który spogląda na bohaterów i nawet jeśli chce, to za bardzo nie może im pomóc, bo rzeczą ludzką jest błądzić - zrozumieć, ale przede wszystkim poznać inną stronę – zwycięską, gdy można naprawić co złe.
Bardzo Wam tę powieść POLECAM! Mnóstwo w niej emocji, miłości, trudnych wyborów, smutku, ale i samotności, której też trochę nam potrzeba. A autorka zaskakuje płynnością narracji, kreacją bohaterów, wielowymiarową budową świata przedstawionego.
https://gdziekupic.to/buybox.html?id=17152&oid=185164975